Minister Jacek Rostowski o Grecji
PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski
20.02.2012 21:21
Zgoda na drugi pakiet pomocowy dla Grecji, redukcja jej zadłużenia i reformy strukturalne - to, według ministra finansów Jacka Rostowskiego, recepta na uratowanie tego kraju.
Ehemaliger Finanzminister Jacek Rostowski
Zgoda na drugi pakiet pomocowy dla Grecji, redukcja jej zadłużenia i reformy strukturalne - to, według ministra finansów Jacka Rostowskiego, recepta na uratowanie tego kraju. O pomocy dla władz w Atenach dyskutują w Brukseli szefowie resortów finansów strefy euro. Minister Rostowski podkreślił, że za wszelką ceną trzeba uniknąć bankructwa Grecji. „Gospodarka europejska nie jest jeszcze na tyle silna, aby można było igrać z pomysłem, że można sobie pozwolić na to, żeby Grecja zbankrutowała” - powiedział. Jacek Rostowski dodał, że bankructwo byłoby niebezpieczne dla gospodarki europejskiej, w tym polskiej.
Drugi pakiet pomocowy dla władz w Atenach wynosi 130 miliardów euro, oprócz tego zredukowane ma być o 100 miliardów euro greckie zadłużenie. Warunkiem udzielenia pomocy jest plan oszczędnościowy, na który zgodziły się Ateny, w wysokości ponad 3 miliardów euro. Nie jest wykluczone, że dziś w Brukseli zapadnie też decyzja o większym nadzorze nad finansami Grecji. Mówi się o utworzeniu specjalnego konta, na które wpływałyby pożyczki. Do części z nich rząd w Atenach nie miałby dostępu, to byłaby gwarancja spłaty długu wobec zagranicznych inwestorów. Minister Rostowski dał do zrozumienia, że to dobry pomysł. Wyjaśnił, że gdy ponad 20 lat temu w Polsce dochodziło do przemian, wtedy też miała ona specjalne konto, na które przelewane były międzynarodowe pożyczki. „To jest dość naturalne rozwiązanie, więc nie wydaje mi się, żeby to był zasadniczy problem” - skomentował minister finansów. Jednak akurat w przypadku Grecji pomysł specjalnego konta wiąże się z brakiem zaufania wobec władz w Atenach, że będą one wdrażać reformy i wywiązywać się ze złożonych obietnic. W Brukseli mów się też o konieczności wysłania do Grecji stałej misji Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego. Eksperci mieliby monitorować wdrażane reformy.
IAR/MS