Słowenia blokuje unijne sankcje
PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski
27.02.2012 17:48
UE nie zgodziła się na ukaranie sankcjami białoruskich biznesmenów, wspierających władze prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Unia Europejska nie zgodziła się na ukaranie sankcjami białoruskich biznesmenów, wspierających finansowo reżim prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Powodem jest sprzeciw Słowenii, która broniła jednego z oligarchów białoruskich - Jurego Czyża, z którym prowadzi interesy. Wpisanie go na tak zwaną „czarną listę” oznaczałoby zakaz wjazdu na teren Unii i zamrożenie aktywów finansowych w europejskich bankach.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski nie krył poirytowania i krytycznego stanowiska wobec decyzji władz w Lublanie. „To jest smutne dla Unii Europejskiej, gdyż interesy ekonomiczne jednego z członków Unii okazały się ważniejsze niż potrzeba wpłynięcia na władze prezydenta Łukaszenki na rzecz zwolnienia więźniów politycznych” - powiedział Radosław Sikorski po posiedzeniu unijnych ministrów spraw zagranicznych w Brukseli.
Białoruski biznesmen podpisał między innymi kontrakt z jedną ze słoweńskich firm na budowę luksusowego hotelu Kempiński w Mińsku. „Mam nadzieję, że przyszli goście hotelu Kempiński będą pamiętać o tym, jak długo niektórzy będą musieli siedzieć w więzieniu po to, żeby oni mogli w tym hotelu mieszkać” - skomentował minister Sikorski.
Szef polskiej dyplomacji przyznał, że kraje członkowskie walczą o własne interesy w Unii, ale w tej sprawie granice zostały przekroczone. „Interes ekonomiczny to raz, a ludzie, którzy są represjonowani i maltretowani w więzieniach, to dwa. Ja uważam, że są granice walki o interes ekonomiczny” - dodał minister.
Zatem dziś unijni szefowie dyplomacji objęli sankcjami tylko sędziów i policjantów łamiących prawa człowieka i prześladujących opozycję. A jeśli chodzi o biznesmenów, to powrócą do sprawy w przyszłym miesiącu.
IAR/MS