Mija właśnie 45. lat od samopodpalenie się Ryszarda Siwca. Podczas konferencji na Stadionie Narodowym podkreślał, że Ryszard Siwiec jako symbol sprzeciwu wobec komunizmu powinien zająć należne mu miejsce w pamięci zbiorowej.
Zbigniew Gluza mówił, że Ryszard Siwiec protestował płonąc przeciwko biegowi zdarzeń politycznych i systemowi komunistycznemu. Zaapelował do rządzących, by znakiem Stadionu Narodowego była polska droga od komunizmu do wolności i demokracji, a nie sukcesy sportowe.
Syn Ryszarda Siwca, Wit, był głęboko poruszony tą propozycją, bo jak mówił, jego ojciec jest niezwykłym bohaterem. Dodaje, że jego ojciec zasłużył na bycie patronem narodowej areny, bo był jedynym Polakiem, który zaprotestował w ten sposób. Syn Siwca mówi po latach, że to co popchnęło jego ojca do samospalenia, to ukochanie wolności. Wit Siwiec zwraca też uwagę, że jego ociec miał rodzinę, a mimo to postanowił zaprotestować przeciwko pogwałceniu praw naszego południowego sąsiada, "bratniego narodu", jak sam mówi.
Maciej Drygas, reżyser filmu dokumentalnego o Ryszardzie Siwcu już w ubiegłym roku apelował o nadanie jego imienia Stadionowi Narodowemu. Dziś podkreślał niezwykłą rangę czynu Ryszarda Siwca. Mówił, że jest on bohaterem uniwersalnym, czytelnym i przyjmowanym na całym świecie. "Mamy niezwykłą postać, niezwykłego bohatera. Naszym obowiązkiem jest o tym pamiętać i robić wszystko, żeby nie zapomnieć" - powiedział reżyser.
8 września 1968 roku, podczas uroczystości dożynkowych na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia, Ryszard Siwiec dokonał samospalenia w obecności szefów partii, dyplomatów i stu tysięcy widzów. Był to gest sprzeciwu wobec zaangażowania Polski w zbrojną interwencję Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Zmarł 12 września, w wyniku rozległych poparzeń. Pozostawił dramatyczne przesłanie na taśmie magnetofonowej, nagrane na dwa dni przed samospaleniem.
Komunistyczne władze zrobiły wszystko, by czyn Ryszarda Siwca zbagatelizować i doprowadzić do zapomnienia. O Ryszardzie Siwcu niewielu też pamiętało po 1989 roku, ponieważ dopiero rok temu przy jednej z bram Stadionu Narodowego został odsłonięty pomnik upamiętniający jego czyn.
Ryszard Siwiec, był żołnierzem Armii Krajowej. W latach powojennych odmówił przyjęcia posady nauczyciela, by nie uczestniczyć w procesie indoktrynacji młodzieży i pracował jako księgowy. Pisał i kolportował antytotalitarne ulotki.
IAR/KG