Podpisanie umowy na dostawy wyrzutni rakiet w ramach programu Homar jest możliwe w przyszłym roku - poinformował wiceprezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ), Maciej Lew-Mirski. Dodał, że obecnie trwają negocjacje z amerykańską firmą Lockheed Martin, która miałaby być głównym dostawcą systemu.
Nie oznacza to jednak - jak mówił Maciej Lew-Mirski - że pozostali dwaj oferenci nie są brani pod uwagę. Wiceprezes PGZ wyjaśnił, że zapytania ofertowe wysłano do wszystkich trzech oferentów i wszyscy na nie odpowiedzieli. Teraz - jak powiedział Maciej Lew-Mirski - ruch należy do Lockheed Martina, który to, co zawarł w odpowiedzi na zapytanie, powinien przełożyć na umowę końcową. Wiceprezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej przekazał, że jeśli tak się stanie, to można podpisać umowę z amerykańskim partnerem w pierwszej połowie 2018 roku. W ciągu dwóch lat możliwe będą wtedy dostawy pierwszych wyrzutni.
Umowy w 70 procentach
Maciej Lew-Mirski ocenił, że rozmowy z amerykańskim partnerem są gotowe w 70 procentach. Natomiast negocjacje z Inspektoratem Uzbrojenia, który jest w tym postępowaniu głównym zamawiającym, są bardziej zaawansowane. Szczegóły przyszłej umowy omówiono - jak powiedział wiceprezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej - w ponad 90 procentach.
Maciej Lew-Mirski zaznaczył, że negocjacje z amerykańską firmą trwają długo, ponieważ Polska jest zainteresowana nie tylko kupnem wyrzutni, ale także transferem technologii. W ramach tego transferu PGZ, wraz ze spółkami wchodzącymi w skład konsorcjum, zamierza zbudować Centrum Produkcyjno Serwisowe. To ta instytucja wyprodukuje wyrzutnie na podstawie pozyskanych technologii, będzie ten system potem serwisować i modernizować.
Program Homar na 160 wyrzutni
Polska chce pozyskać w ramach programu Homar mobilne wyrzutnie rakiet o zasięgu około 300 kilometrów. Minister obrony Antoni Macierewicz mówił w lipcu, że wyrzutnie będą jednym z głównych elementów polskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Szef MON deklarował wtedy, że kupimy 160 wyrzutni, choć pierwotnie mówiło się o 56 sztukach tego sprzętu.
Minister tłumaczył również w lipcu, że dopełnieniem wyrzutni dalekiego zasięgu będzie realizacja programu Wisła, czyli zakup amerykańskich Patriotów. Kongres USA zgodził się na sprzedaż tego uzbrojenia Polsce, obecnie trwają rozmowy dotyczące ceny kontraktu. Kierownictwa MON nie zadowala bowiem kwota zawarta w decyzji Kongresu, czyli ponad 10 miliardów dolarów. Wiceszef MON Bartosz Kownacki, który prowadzi z USA rozmowy, powiedział niedawno, że liczy na obniżenie ceny o połowę.
IAR/dad