Logo Polskiego Radia
Print

Hossa na warszawskiej giełdzie

PR dla Zagranicy
Halina Ostas 27.02.2017 15:25
Na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie dominują wzrosty. Do Polski wrócili zagraniczni inwestorzy
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjneMateriały prasowe GPW

Na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie dominują wzrosty. Główny giełdowy indeks WIG oraz wskaźnik średnich spółek są najwyżej od 2007 roku, czyli czasów z przed kryzysu.

Indeks WIG20, który skupia 20 największych firm na giełdzie jest najwyżej od września 2015 roku.

- Ostatni rok był szczególnie dobry. Wartość obrotów na rynku głównym wzrosła o ponad 52 proc., indeks WIG zyskał zaś ponad 25 proc. Na hossę złożyło się wiele czynników, zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne. Pierwszy impuls do wzrostu na warszawskiej giełdzie w zeszłym roku dał kapitał zagraniczny – podkreśla prof. Małgorzata Zalewska, prezes Giełdy Papierów Wartościowych.

Kupują inwestorzy zagraniczni

Z tą oceną sytuacji zgadza się Jakub Kurasz dyrektorem doradztwa biznesowego w PwC. Jednak jego zdaniem warto również zwracać uwagę na wyceną fundamentalną.

- Patrząc obecnie tylko na czynniki zewnętrzne, trzeba pamiętać o tym, że na parkiet w Warszawie duży wpływ mają inwestorzy zagraniczni. Efekt powrotu tych graczy na polski rynek był widoczny już we wrześniu i październiku, a napływ kapitału przyspieszył w grudniu. Można to tłumaczyć faktem, że po tym jak rok temu w styczniu 2016 roku agencja ratingowa S&P obniżyła rating polski, w grudniu go podwyższyła, pokazując, że podchodzi pozytywnie do naszej gospodarki. Wielu konserwatywnych inwestorów zagranicznych odebrała to jako sygnał, że sytuacja makroekonomiczna w Polsce ma się relatywnie nieźle. Zaczęli oni zatem dokupować polskie akcje. Biorąc pod uwagę, że większość rynków zagranicznych ma się świetnie, w Stanach Zjednoczonych notujemy rekordy, my jesteśmy wysoko, ale wciąż nie są to najwyższe poziomy, do rekordów jeszcze nam trochę brakuje – wyjaśnia rozmówca.

Kluczowa jest wycena fundamentalna

Gość podkreśla, że jeśli takie gazety jak „Fakt” zachęca do inwestowania, to jest to sygnał, że hossa może się kończyć. Jest to nawiązanie do sformułowania "zasady większego głupca". Inwestor kupuje akcje z nadzieją, że odsprzeda je drożej, czyli znajdzie "większego głupca", który zapłaci jeszcze więcej. Często taka strategia okazuje się bardzo złudna, szczególnie w przypadku akcji przewartościowanych, gdy inwestorzy kupują walory bez badania ich wartości fundamentalnej.

Mniej ryzyka wewnętrznego

Marcin Goralewski, zastępca redaktora naczelnego Pulsu Biznesu zwraca uwagę że, dziś inwestorzy są, jutro może ich nie być.

- Inwestorzy pojawili się również dlatego, że zmniejszyły się ryzyka wewnętrzne. Trudno znaleźć ekonomistę, który powie, że ten rok będzie słabszy od poprzedniego. Po części wyjaśniła się też kwestia Otwartych Funduszy Emerytalnych. Gracze pojawili się nadrabiając zaległości z zeszłego roku. Jednak każda szansa jest również zagrożeniem. Dziś inwestorzy tu są, ale możemy znaleźć łatwo kilka argumentów, że oni mogą odpłynąć – ostrzega dziennikarz.

Solidne fundamenty gospodarki

Prezes Giełdy Papierów Wartościowych podkreśla, że na tle całego świata jesteśmy postrzegani jako gospodarka stabilna. Największe globalne banki i fundusze inwestycyjne pod koniec roku wskazały Polskę jako rynek perspektywiczny, który jest rekomendowany w 2017 roku.

- Na to nałożyły się kwestie makroekonomiczne. Rynek kapitałowy będzie napędzał potencjalny wzrost stóp procentowych, zmieniły się również ceny surowców na globalnych rynkach. Jak popatrzymy na WIG20 jego dużą część stanowią spółki paliwowe, na które ceny ropy naftowej mają istotny wpływ. Drugim głównym komponentem warszawskiej giełdy są banki. Wzrost stóp procentowych będzie powodował, że wynik odsetkowy będzie coraz lepszy. Sektor również poradził sobie z podatkiem handlowym. Wiele banków ma bardzo dobre wyniki finansowe. Na warszawskim parkiecie hossa jeszcze przez jakiś czas będzie gościć – podkreśla pani profesor.

Tym razem polityka wspierała GPW

Duże ryzyko polityczne podkreśla zaś Marcin Goralewski. Ostatnio jednak politycy dla odmiany wywołali wzrosty na parkiecie.

- Na ile polityka jest związana z giełdą widzieliśmy ostatnio, gdy po wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego mocno drożały banki. Polityk uznał, że problem kredytów we frankach ich właściciele będą musieli rozwiązać sami. To było ostatni impuls zwyżek zarówno banków jak i indeksów – przypomina gość.

Warto rozwijać parkiet

W strategii gospodarczej nie wiele mówi się o giełdzie. Zdaniem Jakuba Kurasza parkiet szansa dla rozwoju naszych firm.

- Niestety w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju rynek kapitałowy występuje tylko raz. Fantastycznie byłoby, gdyby na fali optymizmu mówiło się częściej o tym jak można wykorzystać ten rynek jako platformę rozwoju dla przedsiębiorstw – dodaje.

Źródło: gospodarka.polskieradio.pl/ho

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt