Rosjanin, który został nazwany trzecim podejrzanym w zabójstwie Siergieja i Julii Skripal w Salisbury w kwietniu 2015 roku, został przyłapany na kamerach znajdujących się na jednym z hoteli w Sofii. Budynek mieścił się w pobliżu biura bułgarskiego biznesmena Emiliana Gebrewa, który również został otruty przez nieznanych sprawców przy użyciu środka podobnego w działaniu do Nowiczoka.
Według bułgarskich mediów, które powołują się na źródła w zespole dochodzeniowym, Rosjanin, który korzystał z dokumentów wystawionych na nazwisko Siergieja Fedotowa, mieszkał w tym hotelu w pokoju 305. Korzystał też z hotelowego samochodu, który również został zarejestrowany na kamerach hotelu.
Bułgarski wątek
O sprawie tak zwanego bułgarskiego wątku zrobiło się głośno na początku lutego, kiedy to doszło do spotkania premiera Bojko Borisowa i brytyjskiej ambasador w Sofii Emmy Hopkins. Rozmawiali oni o fakcie ujawnienia obecności w Sofii jednego z agentów rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, który - według brytyjskiego wywiadu - przebywał w Salisbury w czasie zamachu na Skripala w marcu 2018 r. Okazuje się, że był on trzykrotnie w Bułgarii w 2015 r., gdy doszło tam do próby otrucia znanego biznesmena z branży zbrojeniowej Emiliana Gebrewa, właściciela zakładów Emko i Dunarit - dużego eksportera sprzętu wojskowego. Pobyt Rosjanina w Bułgarii potwierdziła też bułgarska prokuratura.
Brytyjskie i bułgarskie służby specjalne ściśle współpracują w sprawie Gebrewa, na razie jednak trwa dochodzenie i nie możemy podać konkretów - oświadczyła po spotkaniu z Borisowem ambasador Hopkins. „Wszystkie europejskie partnerskie służby poważnie podchodzą do wszelkich przypuszczeń o wpływach rosyjskich służb w Europie" - zaznaczyła.
W spotkaniu z bułgarskiej strony oprócz premiera uczestniczyli prokurator generalny Sotir Cacarow, szef MSW Mładen Marinow oraz szef służb operacyjnych resortu Iwajło Iwanow. Po spotkaniu Cacarow podkreślił, że w sprawie próby otrucia Gebrewa, jego syna i dyrektora jednego z jego zakładów nie wykryto „substancji znajdujących się na liście Konwencji o zakazie broni chemicznej". Gebrewa usiłowano otruć 28 kwietnia 2015 r. Tego samego dnia Siergiej Fedotow opuścił Bułgarię i poleciał do Moskwy przez Stambuł.
Trzykrotna wizyta w Bułgarii i atak
Jak poinformował prokurator, agent GRU zamieszany w sprawę Skripala w 2015 r. trzykrotnie - w lutym, kwietniu i maju - przebywał w Bułgarii pod nazwiskiem Sergiej Fedotow. Według brytyjskich służb ten sam agent pomagał dwóm bezpośrednim wykonawcom zamachu na Skripala, którego próbowano otruć toksyczną substancją chemiczną o nazwie Nowiczok.
Jak podał prokurator, 28 kwietnia 2015 r. po kolacji biznesowej Gebrew poczuł się źle i został odwieziony do szpitala, a później do innych szpitali trafili jego syn i współpracownik. 1 maja w sprawie wszczęto dochodzenie, przesłuchano wielu świadków, przeprowadzono rewizje w domach ofiar i restauracjach. Dochodzenie ustaliło obecność toksycznego insektycydu w sałacie oraz w maszynie do kawy w domu Gebrewa. Według śledczych nie mógł on jednak spowodować tak ciężkich następstw u osób, które go spożyły. W kwietniu 2016 r. dochodzenie umorzono, ponieważ nie wykryto sprawców - przekazał Cacarow.
Wznowione śledztwo
Dochodzenie wznowiono w październiku 2018 r. po otrzymaniu przez prokuratora listu od Gebrewa, w którym biznesmen utrzymywał, że „ma podstawy uważać, iż (w 2015 r.- PAP) został otruty środkiem z rodziny Nowiczoka". Prokuratura, MSW oraz Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Narodowego stworzyły wspólną ekipę do wyjaśnienia sprawy. Powtórne badanie przeprowadzone przez fińskie laboratorium Verifin potwierdziło obecność pestycydu, lecz nie „środków z listy konwencji o zakazie broni chemicznej" - przekazał Cacarow.
Prokurator podkreślił, że o sprawie informowano służby wszystkich krajów europejskich, w tym Wielkiej Brytanii.
Sprawę nagłośniły brytyjski portal śledczy Bellingcat oraz jego rosyjski partner Insider. Według dziennika "The Times" Mi 5 i Scotland yard badają ją od 2015 r.
Na pytanie, czym mógł wzbudzić zainteresowanie GRU, Gebrew powiedział, że widzi dwie potencjalne przyczyny: prowadzone przez niego dostawy broni dla Ukrainy lub zamiar przejęcia kontroli nad jego zakładami. Możliwości „prywatnej ingerencji" nie wykluczył także dawny szef kontrwywiadu i MSW w 2009-2014 Cwetlin Jowczew.
PAP/svoboda.org/dad