Merkel w defensywie. Chodzi o uchodźców

Przewiduje ono między innymi, że Niemcy będą zatrzymywać migrantów zarejestrowanych w innych krajach Unii Europejskiej w centrach tranzytowych. Opozycja ostro krytykowała politykę obecnego rządu, twierdząc, że decyzje kanclerz z 2015 roku wywołały kryzys w Niemczech i w całej Europie.

Angela Merkel ponownie zaapelowała do krajów unijnych o wspólne działania w walce z kryzysem migracyjnym. Kanclerz wspólnie z Horstem Seehoferem - szefem CSU - broniła porozumienia w kwestii polityki migracyjnej i azylowej. Opozycja a także współkoalicjant z SPD ostro krytykują to rozwiązanie. - Nie pozwolimy na tworzenie żadnych zamkniętych obozów - powiedziała w Bundestagu szefowa frakcji SPD Andrea Nahles. Posłowie z FDP zarzucili rządowi, że od 2015 roku nie może sobie poradzić z kryzysem, który sam wywołał. Szefowa frakcji AfD Alice Weidel nawała wcześniejszy spór pomiędzy Seehoferem a Merkel "niegodnym spektaklem", który szkodzi Niemcom. AfD żąda dymisji całego rządu.

Niemieckie media twierdzą, że decyzja o tworzeniu na południowej niemieckiej granicy centrów tranzytowych wcale nie zakończy kryzysu. Przeciwna jest nie tylko opozycja i SPD. Premier Badenii-Wirtembergii Winfried Kretschmann zapowiedział, że nie godzi się na budowę takich ośrodków.

IAR/dad