Europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski ocenił, że w Europie zapanował impas w sprawie obsady najważniejszych stanowisk. W Polskim Radio 24 wyjaśnił, że Parlament Europejski czeka na decyzję Rady Europejskiej przy obsadzie m.in. szefa Komisji Europejskiej, a Rada na to, kogo Parlament wybierze na swojego przewodniczącego. Za godzinę przywódcy Unii Europejskiej wrócą do negocjacji w sprawie obsady najważniejszych stanowisk. Jednocześnie europoseł podkreślił, że Grupa Wyszehradzka jest zjednoczona i prezentuje wspólne stanowisko.
Jacek Saryusz-Wolski wyjaśnił, że podczas negocjacji Grupa Wyszehradzka walczy o to, by jej interesy były brane pod uwagę. Dodał, że Grupa V4 jest czynnikiem równoważącym układ sił w Europie.
- Dla Polski najlepsze byłoby, po pierwsze, żeby szefem Komisji był ktoś, kto łączy, a nie dzieli, który traktuje równo wszystkie kraje. No i drugie, żeby była równowaga geograficzna, to znaczy, żeby zgodnie z dotąd respektowaną zasadą, którą właśnie teraz zamierza się złamać, żeby jedno z czołowych stanowisk przypadło Wyszehradowi, jako temu podmiotowi, który równoważy i zarazem kontruje układ francusko-niemiecki - mówił o stanowisku polskiej delegacji europoseł PiS.
Saryusz-Wolski: Weber może impas
Jacek Saryusz-Wolski wyjaśnił, że europejski impas może rozwiązać decyzja Manfreda Webera. - Gdyby np. Parlament zdecydował się, że wybierze pana Webera, no to on wtedy schodzi z listy kandydatów na szefa Komisji i ułatwia ciąg dalszy procedowania po stronie Rady. Jeżeli go nie wybierze, no to tamten impas się pogłębi. Także to są dwa impasy, ale wzajemnie zazębione - mówił europoseł.
Polityk podkreślił, że wybór przewodniczącego Parlamentu Europejskiego będzie miał wpływ na obsadę pozostałych unijnych stanowisk.
- Jeżeli z Parlamentu wyszedłby biały dym, mówię o tym scenariuszu, nie wiem jak bardzo prawdopodobnym, że pan Weber jednak wybiera Parlament, wiedząc, że nie ma szans na szefowanie Komisji, no to wtedy to uruchamia domino. Gdyby w Radzie przypadkiem się coś wykluło, ale tam jest impas, ponieważ brakuje 22 krajów do niezbędnej większości, nawet gdyby chcieć siłowo przegłosować, dzieląc w ten sposób i zostawiając blizny, no to gdyby tam nastąpiło jakieś przełamanie to Parlament wie, co robić - wyjaśniał europoseł Saryusz-Wolski.
Fiasko negocjacji
Wczoraj, po prawie 19 godzinach intensywnych negocjacji, nie udało się im porozumieć, szczyt został zawieszony i będzie wznowiony o 11.00. Powodem fiaska rozmów był sprzeciw krajów Grupy Wyszehradzkiej i Włoch wobec kandydatury Fransa Timmermansa na przewodniczącego Komisji Europejskiej. Entuzjastycznie do tej kandydatury nie podchodziła też grupa krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Dziś na stole pojawi się nowy pakiet z nazwiskami. Przedstawi je szef Rady Europejskiej. Część krajów, w tym Polska, już wczoraj proponowała kilka kandydatur.
IAR/dad