Piekarz: zaangażowanie USA radykalnie zmienia układ sił

W środę w Waszyngtonie prezydenci Andrzej Duda i Donald Trump podpisali deklarację o współpracy obronnej, która przewiduje m.in. zwiększenie stałej rotacyjnej obecności wojsk USA - trwała obecność ma wzrosnąć o około tysiąc żołnierzy, a także utworzenie w Polsce wysuniętego amerykańskiego dowództwa szczebla dywizji. Ponadto, podczas środowego spotkania, Polska zadeklarowała gotowość zakupu 32 wielozadaniowych samolotów bojowych piątej generacji F-35. Zdaniem amerykańskiego prezydenta, F-35 to jeden z "najwspanialszych myśliwców bojowych na świecie".

- Jeżeli byśmy mówili tylko o tysiącu żołnierzy, mówilibyśmy o wsparciu symbolicznym USA dla Polski. Ale najważniejsze jest to, że Amerykanie instalują u nas pewną strukturę i infrastrukturę wojskową. Dodatkowe tysiąc żołnierzy amerykańskich nie będzie zlokalizowanych w jednym miejscu w Polsce. To będzie rozmieszczanie różnych, mniejszych oddziałów w rożnych częściach naszego kraju. To będzie istotny element odstraszania. Z punktu widzenia geopolityki czym innym jest wymierzenie rakiety w jakiś polski garnizon, a czym innym - tej samej rakiety w garnizon, w którym są siły i polskie, i amerykańskie. To radykalnie zmienia układ sił – powiedział w Polskim Radiu 24 dr Dawid Piekarz z Insytutu Staszica.

Jego zdaniem istotnym elementem jest utrzymywanie przez Amerykanów infrastruktury na terenie naszego kraju. - Ten tysiąc żołnierzy USA ma służyć przede wszystkim do tego, żeby na terenie Polski utrzymywać infrastrukturę, która pozwoli w ciągu kilkunastu dni lub kilku tygodni rozwinąć duże siły amerykańskie w Polsce na wypadek realnego zagrożenia militarnego – podkreślił gość PR24.

- Polskie terytorium w jakiś sposób staje się integralną częścią zachodniego, NATO-wskiego, ale także amerykańskiego systemu obrony flanki wschodniej NATO. To realna zmiana sytuacji wojskowej – dodał Dawid Piekarz.

PolskieRadio24/IAR/PAP/dad