Rosjanie głosują i bojkotują wybory
PR dla Zagranicy
Katarzyna Semaan
17.03.2018 13:57
-
Sobota jest dniem ciszy wyborczej w Rosji [posłuchaj]
O najwyższy urząd w państwie ubiega się 8 kandydatów, w tym obecny prezydent Władimir Putin
Plakat wyborczy Władimira Putina z hasłem kampanii "Silny Prezydent Silna Rosja" na ulicy Moskwy, 12.01.2018 Foto: PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV
W Rosji rozpoczęły się wybory prezydenckie. Najwcześniej otwarto lokale wyborcze w okręgach kamczackim i czukockim. O najwyższy urząd w państwie ubiega się 8 kandydatów, w tym obecny prezydent Władimir Putin. Zgodnie z ostatnimi danymi w Rosji jest bisko 109 tysięcy uprawnionych do głosowania, a dodatkowo 2 miliony obywateli Federacji ma prawo zagłosować za granicą.
Wybory w Rosji, ze względu na wielość stref czasowych potrwają niemal dobę. Rozpoczęły się w sobotę na Kamczatce o 21.00 według czasu obowiązującego w Polsce, a zakończą w niedzielę o 19. 00 w obwodzie kaliningradzkim. Przebieg głosowania rejestrują kamery zainstalowane we wszystkich lokalach wyborczych. Pracę komisji monitorują tysiące obserwatorów, w tym kilkuset reprezentujących międzynarodowe organizacje.
Według ostatnich, przedwyborczych sondaży, na Władimira Putina może zagłosować co najmniej 70 procent Rosjan. Na drugim miejscu sondaże wskazują kandydata Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Pawła Grudinina, którego może poprzeć około 7 procent obywateli, a na trzecim Władimira Żyrinowskiego z Liberalno - Demokratycznej Partii Rosji, którego chce poprzeć blisko 6 procent uprawnionych do głosowania.
Niezależni obserwatorzy krytycznie oceniają dotychczasowy przebieg wyborów prezydenckich w Rosji. Głosowanie potrwa do 19.00, według czasu obowiązującego w Polsce, ale już teraz niezależne grupy monitorujące pracę komisji wyborczych informują o masowych fałszerstwach i łamaniu ordynacji. Innego zdania są obserwatorzy z krajów dawnego ZSRR, którzy twierdzą, że nie zauważyli żadnych nieprawidłowości.
W centrum Moskwy policja zatrzymała działaczkę opozycji Darię Poljudową. Kobieta spacerowała po ulicy z plakatem, na którym widniał napis „Wybory - bojkot. Putin - złodziej”. Cześć mieszkańców Moskwy zdecydował się nie uczestniczyć w wyborach. Jak przekonują, wśród kandydatów nie znaleźli nikogo godnego sprawowania najwyższego urzędu w państwie
IAR/ks