Miller z Tuskiem oddali śledztwo Rosjanom
PR dla Zagranicy
Halina Ostas
13.09.2016 10:13
Komisja pod przewodnictwem Jerzego Millera zgodziła się by postępowanie prowadziła strona rosyjska
Foto: polskieradio.pl
W kwietniu 2010 r. Jerzy Miller, przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji, wymusił na komisji, by jej ustalenia ws. katastrofy smoleńskiej nie odbiegały od ustaleń rosyjskich. Komisja pod jego przewodnictwem zgodziła się, by postępowanie prowadziła strona rosyjska. Działania te były prowadzone za wiedzą i zgodą ówczesnego premiera Donalda Tuska.
Jak dowiedziała się „Gazeta Polska Codziennie”, 28 kwietnia 2010 r. Jerzy Miller spotkał się z Komisją Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Spotkanie to zostało nagrane. Jerzy Miller przekonuje na nim członków komisji, że jej przekaz musi być m.in. spójny i nie może budzić wątpliwości u odbiorców. Z przebiegu posiedzenia komisji można wywnioskować, że właśnie wtedy zaplanowano zmanipulowany przekaz o katastrofie smoleńskiej. Selekcjonowano i fałszowano informacje. O wielu faktach opinia publiczna nigdy się nie dowiedziała.
To właśnie wtedy, na posiedzeniu komisji, śledztwo de facto zostało oddane Rosjanom i to oni decydowali o całym postępowaniu. Niektórzy członkowie komisji mieli wątpliwości – mówili o skandalicznym zachowaniu Rosjan, którzy nie dopuszczali ich do dowodów i zamykali przed nimi drzwi.
Już jutro rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, a potem dziennikarze dowiedzą się o dotychczasowych ustaleniach podkomisji ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej działającej w ramach Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. W sprawie pojawiły się bowiem nowe dowody, które komisja otrzymała m.in. od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a które wskazują na fakt, że załoga Tu-154M została wprowadzona w błąd przez obsługę lotniska Siewiernyj.
– Z materiałów wynika, że między odległością do pasa startowego, jaką obsługa lotniska podała załodze, a odległością rzeczywistą była znaczna różnica, mogła ona mieć wpływ na przebieg lądowania i katastrofy – powiedział w TVP Info dr Wacław Berczyński, który szefuje podkomisji.
Źródło: niezależna.pl/ho