Pomimo sprzeciwu Ukrainy, krajów bałtyckich i Polski, projekt budowy gazociągu Nord Stream 2 jest po cichu krok po kroku realizowany i cieszy się przychylnością rządu Niemiec, choć Rosja jest objęta sankcjami - konstatuje we wtorek „Sueddeutsche Zeitung”.
„Zamówienia na rury zostały wydane, przetarg na ich ułożenie został właśnie rozpisany - wszystko za aprobatą niemieckiego rządu, pomimo sankcji wobec Rosji” - pisze autor materiału Michael Bauchmueller.
„Dla nas jest to zasadniczo projekt gospodarczy” - przytacza opinię ministra gospodarki Sigmara Gabriela opiniotwórcza gazeta. Zdaniem polityka Nord Stream 2 powinien być oceniony według ekonomicznych kryteriów.
Michael Bauchmueller zaznacza, że minister Gabriel, który jest wicekanclerzem i szefem SPD, zainwestował w rzekomo ekonomiczny projekt „spory polityczny kapitał”. Niemiecki dziennikarz przypomniał o wizycie Gabriela w Moskwie w październiku zeszłego roku, podczas której polityk po raz pierwszy mówił o stopniowym znoszeniu sankcji. Sugerował też, by oba kraje rozwiązywały sprawy związane z zaopatrzeniem w energię między sobą, co pozwoli uniknąć „politycznych interwencji” z zewnątrz. Jeżeli uda się przeforsować stanowisko, że kwestie prawne gazociągu są w gestii urzędówniemieckich, to będzie można „ograniczyć wpływy zewnętrzne” - mówił wówczas wicekanclerz.
„SZ” ocenia, że siłom realizującym Nord Stream 2 może powieść się plan obejścia nie tylko Europy Środkowej i Wschodniej, lecz także wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Marosza Szefczowicza i jego urzędników. Szefczowiczowi gazociąg nie podoba się, wiceszef KE ma jednak związane ręce - pisze Bauchmueller.
Autor zwraca uwagę, że tzw. trzeci pakiet energetyczny Unii Europejskiej zakłada m.in. oddzielenie sprzedaży gazu od przesyłu oraz zapewnienie dostępu większej liczbie operatorów do infrastruktury przesyłowej. Nord Stream 2 naruszyłby te przepisy. Jednak - jak zauważa „SZ” - gazociąg będzie przebiegał przez wody międzynarodowe, co utrudnia zastopowanie projektu.
„SZ” ocenia, że terminale na gaz skroplony w Polsce i na Liwie mogą stać się po zbudowaniu Nord Stream 2 ekonomicznie nieopłacalne. Pozycja Gazpromu na rynku europejskim ulegnie wzmocnieniu, tym samym zwiększy się zależność Europy od rosyjskiego gazu - ostrzega „Sueddeutsche Zeitung”.
Nord Stream 2 to projekt nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Na początku września 2015 roku przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) i austriackiego OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy gazociągu.
Źródło: niezależna.pl