Projekt ustawy ws. ochrony dzieci, który daje niezbędne instrumenty do reagowania w przypadkach odebrania za granicą dziecka polskiemu obywatelowi, w przyszłym tygodniu trafi do komisji nadzwyczajnej w ramach komisji sprawiedliwości - zapowiedział wiceszef MS Michał Wójcik.
Pod koniec sierpnia Rada Ministrów przyjęła przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości projekt ustawy, która ma zreformować postępowanie z wnioskami o przekazanie dziecka za granicę, wynikającymi z Konwencji Haskiej. Jak podkreślało MS, projekt daje również instrumenty prawne "niezbędne do reagowania w przypadkach odebrania za granicą dziecka polskiemu obywatelowi lub zagrożenia dobra dziecka".
Reforma w przygotowaniu
- Przygotowujemy całą reformę, ona jest już na ukończeniu prac sejmowych, dlatego że jesteśmy po pierwszym czytaniu. W przyszłym tygodniu - tak sądzę - będzie ta reforma przedmiotem prac komisji nadzwyczajnej w ramach komisji sprawiedliwości. Będziemy debatowali nad każdym kolejnym przepisem - zapowiedział Wójcik w telewizji wPolsce.pl.
Dodał, że chodzi o cztery elementy. Po pierwsze jak wyjaśniał takimi sprawami zajmować się będą określone sądy. - Nie trzysta kilkadziesiąt sądów, tylko jedenaście sądów w pierwszej instancji. Nie czterdzieści pięć w drugiej instancji, tylko jeden w drugiej instancji. Nie sądów rejonowych, tylko przenosimy wszystko o poziom wyżej, do sądów okręgowych - wyliczał wiceminister.
Kolejnym proponowanym rozwiązaniem - jak dodał - "jest zakaz wydawania dziecka z Polski po decyzji sądu pierwszej instancji (czyli wyroku nieprawomocnym - PAP)". - To dosyć istotna informacja - zaznaczył. Wśród istotnych zapisów wymienił też "wyposażenie prokuratora generalnego, Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka w prawo składania skargi kasacyjnej, oraz wprowadzenie przymusu adwokackiego - czyli obowiązku bycia, uczestniczenia adwokata, radcy prawnego w tego rodzaju postępowaniach".
Polska nie może wpłynąć na zagraniczne ustawodastwo
Wójcik zaznaczył, że Polska nie jest w stanie zmienić ustawodawstwa krajowego obcych państw, więc należy pamiętać, że ktoś, kto tam przebywa, podlega tamtejszemu prawu.
- Jest dyrektywa sprzed wielu lat, dyrektywa która mówi o tym, że jeżeli mamy do czynienia z dzieckiem uchodźcy (...), to w pierwszej kolejności szuka się osoby spokrewnionej z tym dzieckiem - mówił wiceminister, dodając, że chodzi o zachowanie tożsamości językowej, kulturowej, religijnej. - Nie ma standaryzacji, jeśli chodzi o kwestię dotyczącą dzieci z Unii Europejskiej - zauważył wiceminister. - To jest zadanie dla Tuska, dla Junckera, jeżeli chcą mówić o praworządności, to ja dzisiaj pytam, co z praworządnością, jeśli chodzi o dzieci? - pytał.
Ministerstwo Sprawiedliwości uzasadniając projektowane rozwiązania, zwracało uwagę, że "urzędy takie jak Jugendamt w Niemczech, Barnevernet w Norwegii czy Social Services w Wielkiej Brytanii zabierają dzieci nie tylko obywatelom tych krajów, lecz także przebywającym za granicą Polakom, przekazując je rodzinom zastępczym (niemieckim, norweskim, czy angielskim) albo do domów opieki", dodając, że "dzieci te mają ograniczony kontakt z polskimi rodzicami, a czasem zabrania się im nawet mówić po polsku".
IAR/PAP/dad